Drogami świętego Jakuba przeszedłem
w zeszłym roku kilka tysięcy kilometrów. Podczas mojego Camino korzystałem z paru
przewodników i wielu map. Moje doświadczenie postanowiło wykorzystać
wydawnictwo WAM, które przesłało mi do recenzji przewodnik Szymona Pilarza po
Camino Frances. Uważnie przeczytałem opis całej trasy z Saint Jean Pied-de-Port
do Santiago de Compostela i teraz czas na moją opinię.

Szymon Pilarz postanowił napisać
przewodnik, który będzie spełniał dwie funkcje. Pomoże osobie, która nie ma większego pojęcia o Camino de Santiago, dotrzeć
do Hiszpanii, spakować plecak oraz przygotować budżet, a także poprowadzi ją oraz doświadczonych piechurów krok po kroku po najpopularniejszej z tras
prowadzących do grobu świętego Jakuba. Wybór ten jest uzasadniony, ponieważ
popularność dróg św. Jakuba w Polsce jest coraz większa i sporo nowych osób decyduje
się wyruszyć do Hiszpanii. Z drugiej strony na Camino Frances powstaje wiele nowych
schronisk czy też zmieniają się godziny
odprawiania mszy świętych. Także w samym Santiago dochodzi do zmian. Pod koniec
zeszłego roku otwarto nowe Biuro Pielgrzyma, z przewodnikiem Wydawnictwa WAM
nie będziemy mieli problemów z jego odnalezieniem.
Bardzo dobrym pomysłem autora
jest opracowanie budżetu dla różnych
profili pielgrzyma w zależności od jego wymagań. Pozwala to bardzo sprawnie
wyliczyć, ile euro powinniśmy przygotować na jeden dzień pielgrzymki. Z
doświadczenia wiem, że kwestia kosztów na Camino jest bardzo ważna i interesuje wiele osób. Dobrze, że Szymon podszedł do sprawy sumiennie. Swoją drogą
ja widzę siebie w kategorii: pielgrzym
bardzo skromny.
Podoba mi się też styl pisania
przewodnika. Autor nie stwierdza głosem znawcy, co należy zrobić, co zobaczyć i
w jakim albergue spać. Pozostawia czytelnikom wybór, ale często ostrzega przed
niektórymi możliwymi niedogodnościami (pluskwy w materacach, zaniedbane schroniska
parafialne). Według mnie osoby, które zakupią ten przewodnik mają szansę dobrze
przygotować się do swojej pielgrzymki. Oczywiście wiele tematów jest jedynie
wspomniana i zaznaczona, ale należy pamiętać, że głównym celem książki jest
wspomagać pątnika na trasie Camino
Frances.
Przy tym fragmencie muszę
zaznaczyć, że jakkolwiek sporo drogami świętego Jakuba szedłem, to akurat Camino
Frances jeszcze nie miałem okazji poznać. Całość opisów jest ciekawa,
zrozumiała i momentami czyta się je jak niezłą książkę. To na pewno zaleta.
Mapy są czytelne, przedstawione są na nich również możliwe warianty trasy.
Bardzo dobrym pomysłem jest umieszczenie map miast z zaznaczoną trasą
przejścia. Pielgrzym może dzięki temu zboczyć z trasy do sklepu, pozwiedzać i
potem bezboleśnie wrócić na szlak bez konieczności wracania do punktu, gdzie
porzucił żółte strzałki. Sam najwięcej problemów podczas mojego Camino, zarówno
w Hiszpanii jak i w innych krajach miałem właśnie z miastach. Nie zawsze biuro
informacji turystycznej jest czynne i można dostać darmową mapę. Większe miasta
to także jedyna możliwość na zakupy w supermarkecie. Szymon nie zapomina o pielgrzymie bardzo skromnym, który nie
stołuje się w barach i restauracjach.
 |
Profil wysokościowy. |
Gdy dotarłem do Santiago de
Compostela, to przedłużyłem swoją pielgrzymkę i udałem się jeszcze do Finisterry i Muxii. W przewodniku została zawarta również ta możliwość. Dzięki
opisowi Szymona przypomniałem sobie całą drogę. A nawet poznałem ją lepiej, bo
część trasy z Composteli do Olveiroi pokonywałem po ciemku.
Dla mnie dobry przewodnik
powinien być przede wszystkim lekki, mieć dokładne mapy oraz informacje
dotyczące noclegu oraz zaopatrzenia. Nie korzystam z przewodników, gdy przygotowuję
się do podróży. Wtedy raczej posługuję się Internetem. Według mnie w książce Szymona jest zbyt dużo zdjęć. Zajmują one sporo miejsca i „ważą swoje”. Po drodze wolę
podziwiać krajobraz i zwiedzać kościoły niż oglądać je na zdjęciach. Nasze
badanie pielgrzymów pokazało jednak, że dla co trzeciego pielgrzyma to przewodnik
jest źródłem informacji o szlaku przed wyruszeniem. Zdjęcia są ładne, więc
pewnie zachęcają do zakupu przewodnika, ale dla mnie mogłoby być ich mniej.
Jedyną sporą wadą, którą zauważyłem
jest brak informacji, ile kilometrów pozostało do Santiago z miejsca kończącego dany etap. Możemy się tego dowiedzieć tylko w przypadku większych miejscowości (Pamplona, Burgos, Leon). Pamiętam, że przez cały czas mocno mnie to ciekawiło. Czy pękły trzy
tysiące, tysiąc, pięćset kilometrów, kiedy zaczyna się ostatnia setka. To
ledwie parę cyfr dodanych przy opisie etapu, które potrafią dać sporo radości. Jednak
nie chodzi tutaj tylko o kwestie lepszego czy gorszego samopoczucia. Dla osób,
które mają wykupiony bilet na samolot, liczba kilometrów do końca służy do
wyliczania dziennego przebiegu. Oczywiście można to wyliczyć sumując tabelki
dzienne, ale wymaga to czasu i sił.
 |
Mapa Burgos |
Idąc przez Hiszpanię posługiwałem
się głównie niemieckojęzycznym przewodnikiem, który miałem wgrany do telefonu
komórkowego. Nie wczytywałem się jednak w opisy mijanych miejsc. Skupiałem się na
mapach i infrastrukturze. Jeśli chodzi o polskie źródła, to korzystałem z przygotowanego
przez polskich pielgrzymów pliku z aktualnymi noclegami na szlaku. Czy teraz,
gdybym wyruszał na
Camino Frances wziąłbym ze sobą przewodnik
Wydawnictwa WAM?
Z całą pewnością mogę powiedzieć, że tak. Przede wszystkim ze względu na mapy
tras oraz miast, a także barwne i ciekawe opisy mijanych miejsc (sekcje Warto
zobaczyć i Warto wiedzieć). Podczas mojej drogi, gdy dość szybko szedłem przez
Hiszpanię zabrakło mi tego krajoznawczego i turystycznego aspektu. Przewodnik
Szymona Pilarza z pewnością go dostarcza.
Zalety:
- poręczny format oraz niska waga przewodnika (295 gram)
- mapy miast oraz miasteczek z naniesionym szlakiem św. Jakuba
- profil wysokościowy trasy
- interesujące i dobrze sformułowane opisy trasy i zabytków
- poradnik dla początkujących
Wady:
- zbyt wiele zdjęć, które zwiększają objętość
przewodnika
- brak miejsca na ewentualne notatki (dwie-trzy strony na
końcu)
- brak stałej kilometrówki (informacji, ile z danego miejsca
pozostało nam do Santiago de Compostela)